27 maja 1990 roku w Gdańsku, podobnie jak w całej Polsce, odbyły się pierwsze od zakończenia wojny całkowicie wolne, konkurencyjne i demokratyczne wybory do rad gmin i miast. To był początek odtworzenia samorządu terytorialnego w naszym kraju.
To bardzo ważna data. Także dla mnie. W tę piękną, słoneczną niedzielę mieszkańcy Gdańska ze Śródmieścia wybrali mnie do Rady Miasta na swojego przedstawiciela. Poparło mnie wówczas 2102 gdańszczan. Miałem 25 lat, od roku byłem magistrem prawa i pracowałem jako asystent na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. W sześćdziesięcioosobowej Radzie Miasta Gdańska byłem jedynym, który miał wykształcenie prawnicze. Byłem też najmłodszym radnym.
W ten oto sposób rozpocząłem dwudziestoletnią przygodę życia, dwudziestoletnią służbę samorządową dla naszego miasta. Oczywiście wtedy nie planowałem tak długiej pracy samorządowej. Nie śniło mi się też, że zostanę kiedyś prezydentem Gdańska. Jednak – przyznacie Państwo – nasze miasto to fascynujące miejsce. Gdańsk wciąga, jest piękny, choć niełatwy do zarządzania. Ma niezwykłą przeszłość, ale i wielką przyszłość przed sobą.
Jestem wdzięczny gdańszczanom za to, że dwadzieścia lat temu dali mi szansę realizowania marzenia o Gdańsku.
Dziękuję Wam.