prezydentWypowiedź Pawła Adamowicza

prezydenta miasta Gdańska, prezesa Zarządu UMP

na spotkaniu u Prezydenta RP w dniu 24 września 2010

Jest jeden rząd, ale tysiące samorządów. Poszczególne ich kategorie są reprezentowane w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Mamy wiele wspólnych problemów, ale są też problemy specyficzne.

Występuję w imieniu głównych polskich miast. To zaledwie 12 jednostek samorządu. W sumie jednak mają 7 milionów mieszkańców. A w powiązanych funkcjonalnie gminach i powiatach mieszka około 17 milionów, czyli 40% wszystkich Polaków.

Bardzo wielu z nich pracuje i uczy się w naszych miastach. Przyjeżdżają do centrów handlowych, teatrów, klinik. Duża i cenna część naszych mieszkańców to studenci, którzy przyjechali z różnych, często odległych miejscowości. Wielu chce po studiach osiedlić się w polskich metropoliach, ale nie znajdują oferty mieszkań na swoją kieszeń. Będą nadal wyjeżdżać za granicę.

„Młoda Polska czeka na swój dom w polskich metropoliach” – pisaliśmy 8 lipca 2010 r. w apelu Unii Metropolii Polskich do Prezydenta-Elekta Bronisława Komorowskiego.

Unia Metropolii Polskich czuje się odpowiedzialna za miliony rodaków. Bolą nas próby przeciwstawiania metropolii i wsi. Moim zdaniem to podział absolutnie sztuczny. Na obszarach metropolitalnych przeważają gminy wiejskie, z którymi żyjemy w symbiozie. Większość mieszkańców metropolii to pierwsze lub drugie pokolenie przybyszów z mniejszych miejscowości. Przepływ ludzi, idei, kapitału – to istota metropolitalności.

Pan Prezydent Bronisław Komorowski często i słusznie podkreśla, że Polska jest jedna i powinna się rozwijać w sposób zrównoważony. Trzeba to powtarzać jak najczęściej.

Powszechnie uważa się, że wielkie miasta są bogate. Po części to prawda. Nasze dochody idą w miliardy złotych. Tyle że wydatki są jeszcze wyższe. Należymy do najbardziej zadłużonych jednostek samorządu terytorialnego. To co robimy za własne pieniądze, będzie służyć wszystkim. Na przykład stadiony na Euro 2012.

Od lat organizacje samorządowe domagają się standaryzacji kosztów usług, jakie świadczą. Wierzymy, że przy wsparciu Pana Prezydenta uda się wreszcie przełamać opory. Po 20 latach ustawodawca powinien wykonać swój elementarny obowiązek.

To będzie żmudna praca. Trzeba rozróżnić poszczególne kategorie samorządów. Z jednej strony uwzględnić wyższe koszty oświaty na wsi. Ale z drugiej strony wyższe koszty utrzymania i budowy dróg w metropoliach.

Jest to jedna z najważniejszych prac do wykonania w szóstej kadencji samorządów, w latach 2010-2014. Mam też nadzieję, że w 2014 r. wszyscy radni gmin będą wybrani w okręgach jednomandatowych. Taka jest wspólna intencja Pana Prezydenta i organizacji samorządowych.

prezydent2Rok 2014 to także początek nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. Popieramy zabiegi polskiego rządu o utrzymanie dużej pomocy strukturalnej dla Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej – jako że Unia Metropolii Polskich angażuje się w Partnerstwo Wschodnie.

Trzeba jednak być realistą. Niedługo Polska przestanie być beneficjentem brutto. Musimy przygotować się do życia na własny rachunek. Oznacza to konieczność poważnej reformy finansów publicznych. Ciężar samorządowych budżetów musi przechylić się od świadczeń ku inwestycjom rozwojowym.

Unia Metropolii Polskich solidarnie włączy się w opracowanie Białej Księgi, opisującej, jak modernizować ustrój samorządów.

Jak Państwu wiadomo światowa gospodarka coraz bardziej się metropolizuje. Metropolie są środowiskiem wiedzy i innowacji. Dlatego z punktu widzenia głównych miast Polski nadrzędnym celem modernizacji systemu samorządowego powinno być dostosowywanie administracji publicznej do potrzeb nowoczesnej gospodarki opartej na wiedzy.

Polska jest jedna. Ale w każdej rodzinie jest ktoś, kto musi więcej zarobić, aby wystarczyło dla słabszych i potrzebujących opieki. Jestem z Gdańska, dlatego na koniec przywołam sentencję, którą spopularyzował słynny Gdańszczanin – Lech Wałęsa. Sentencję o tym, że trzeba dawać wędkę, nie rybę.

Otóż polskim metropoliom nie trzeba dawać ryby. Polskim metropoliom potrzebna jest wędka – czyli takie zmiany organizacyjne, które pozwolą zarządzać obszarami metropolitalnymi w sposób bardziej skonsolidowany.