Dostałem maila, który mnie zdziwił niepomiernie. Ale i trochę zirytował.

     „Witam

     Czemu wypowiada się pan na antenie tv Gdańsk na temat czegoś o czym nie ma pan zielonego pojęcia, na temat Solidarności, czy pan wygląda na robotnika? Co ma pan wspólnego ze stoczniowcami, nie widzę związku, jaki interes wspólny?

     Niech nawet pan nie śmie stawać obok nich w szeregu, nie pasuje pan tam…

     Dariusz Kozikowski”

Mogę Panu odpowiedzieć tylko w ten sposób – być może rzeczywiście nie wyglądam na robotnika. Ale co z tego? Przypominam Panu, że Solidarność to nie tylko robotnicy, to nie tylko stoczniowcy. Solidarność to także przedstawiciele innych zawodów. Może Pan pamięta, że Solidarność z początków lat osiemdziesiątych to był wielki ruch społeczny, wielki związek, w którym mieścili się nie tylko Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Anna Walentynowicz i Zbigniew Bujak, ale także Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Gwiazda i Jacek Kuroń.

Pisze Pan: „Niech nawet pan nie śmie stawać obok nich w szeregu, nie pasuje pan tam…”. Jeśli miał Pan na myśli to, że nie pasuję do pana Karola Guzikiewicza, to zgoda, nie pasujemy do siebie. Ale, szczerze mówiąc, nie popadam z tego powodu w przesadne kompleksy.