Podstawowym zadaniem i obowiązkiem władzy samorządowej i centralnej jest wspieranie obywateli. Tych najmłodszych i najstarszych, każdego bez wyjątku. Nie każdy jednak potrzebuje opieki i wsparcia w takim samym stopniu. Od ponad dwudziestu lat działając w samorządzie staram się znaleźć równowagę pomiędzy realnymi możliwościami gminy, a potrzebami mieszkańców. Działać odważnie, ale rozsądnie.
Dobrym przykładem tej działalności jest ciągły rozwój Gdańskiego Zespołu Żłobków, jednostki świadczącej jedne z najważniejszych dla młodych i bardzo młodych gdańszczan „usług”, czyli opieki nad maluchami. Mamy świadomość, że potrzeby są dużo większe niż możliwości jednak od 5 lat każdego roku przyrasta nam liczba miejsc w obiektach.
I tak:
W roku 2010 – mieliśmy 555 miejsc
w 2011- 656
2012- 668
2013- 674
2014- 800
2015- 992
Wczoraj otworzyłem żłobek mogący przyjąć 96 dzieci i na dalsza część roku 2016 i rok 2017 mamy w planach dalszy rozwój Zespołu Żłobków. Gmina, posiadająca bardzo długą listę zadań, szuka zewnętrznych źródeł finansowania. Aktywnie aplikujemy do rządowego programu „Maluch”, wdrożonego przez poprzedni rząd, z którego pozyskaliśmy na działalność i budowę nowych obiektów w poszczególnych latach:
2011- 145 tys. złotych
2012- 214 tys.
2013- 1 095 mln.
2014- 3 054 mln.
2015- 6 740 mln
W roku 2016 Gdańsk przygotowuje dokumentację projektową niezbędną do aplikowania o środki z programu Maluch w roku 2017. W bieżącym roku aplikowaliśmy wyłącznie o środki na utrzymanie miejsc w żłobkach.
Przypominam, że roczny budżet GZŻ to ponad 15 mln zł, a koszt utrzymania jednego miejsca opieki w publicznym żłobku to ok. 1200 zł miesięcznie. Opłata za pobyt dziecka wnoszona przez rodziców wynosi 390 zł +koszty wyżywienia, co jak widać pokrywa tylko część rzeczywistych kosztów opieki nad najmłodszymi gdańszczanami.
Ten rok jednak różni się od poprzednich lat. W życie wchodzi od przyszłego miesiąca sztandarowy program Prawa i Sprawiedliwość, tj. program 500+. W założeniach ma on poprawić nasze pogarszające się wskaźniki demograficzne. Pytanie czy przekazywanie wszystkim po równo środki w gotówce jest najlepszym sposobem wpływania na chęć zakładania rodzin i dzietność jest całkiem zasadne.
Co jest najważniejsze dla młodych ludzi myślących o potomstwie? Myślę, że dla większości będzie to dobra i bezpłatna opieka nad ich pociechami oraz wysoki poziom edukacji. Mam wrażenie, że do decyzji o urodzeniu kolejnego dziecka bardziej może skłonić bardzo dobra dostępność darmowego żłobka, przedszkola, szkoły, która opiekuje się dzieckiem dłużej niż etatowe 8 godzin, niż środki, które przysługują tylko w takich okolicznościach, kiedy mamy dwoje lub więcej dzieci poniżej 18-tego roku życia.
Tak jak napisałem na wstępie, całym sobą uważam, że najważniejsze jest wspieranie mieszkańców i pochylenie się nad ich problemami jednak zawsze musi to uwzględniać efektywność działań oraz realne możliwości, a nie jedynie polityczną efektowność. Jestem przekonany, że przyszedł czas, po latach dorobku, żeby wspomóc tych, którzy mają gorsze szanse, lub tym, którzy na wzroście gospodarczym nie korzystają. Takich osób w Polsce jest niemało. W ramach programu 500+ w Gdańsku rocznie będziemy wypłacać około 260 mln zł rocznie. Proponuje małą zabawę w wyliczankę- co za te pieniądze moglibyśmy zrobić w sferze szeroko rozumianej edukacji tylko w jednym roku?
Za ponad ćwierć miliarda złotych dałoby radę wybudować:
– 2 szkoły podstawowe z całą infrastrukturą, również sportową – ok. 70 mln
– 10 przedszkoli na łącznie ok. 2.000 miejsc – ok. 60 mln
– 20 żłobków łącznie na ok. 2.000 miejsc – ok. 100 mln
– dokończyć budowę placów zabaw dla najmłodszych przy wszystkich placówkach oświatowych – ok. 10 mln
– zrealizować Program Wsparcia Rodziny w postaci m.in. sieci punktów / klubów rodzica – 10 mln (utworzenie)
Te same środki w kolejnym roku wpuszczone do systemu pokryłyby:
– czesne rodziców w żłobkach
– utrzymanie klubów rodziców
– opłaty dodatkowe w przedszkolach
– utrzymanie już istniejących przedszkoli i żłobków
– rozbudowanie systemu wyprawek szkolnych i zajęć pozaszkolnych dla dzieci
Podsumowując, należy powiedzieć, że wszystkie te działania ( prowadzone jedynie przez 2 lata) spowodowałyby zagwarantowanie bezpłatnych miejsca w żłobkach dla każdego dziecka urodzonego w Gdańsku, zupełnie darmowe przedszkola oraz szereg dodatkowych zajęć dla dzieci w szkołach oraz wyprawki szkolne w znacznie szerszej skali. W ciągu dwóch lat wypełnilibyśmy wszystkie potrzeby związane z opieką nad dziećmi oraz pokryli koszty bieżące z tym związane.
Tu należy sobie postawić pytanie- co jest ważniejsze i przyniesie lepsze efekty w wychowaniu i rozwoju dzieci- środki wydawane na bieżące potrzeby czy wysoki poziom edukacji, dobre warunki nauki oraz umożliwienie rodzicom szybkiego powrotu do pracy? Odpowiedź pozostawiam Państwu.
Pomimo różnych ocen i wątpliwości będziemy sprawnie realizować program rządowy a nawet zrobimy wszystko, żeby organizacja wypłat z programu przebiegało bezproblemowo. Mam nadzieję, że środki przekazane rodzicom wypełnią różne braki, których wypełnienie w 100% Miasto Gdańsk zapewnić nie może. Pomimo różnych problemów jakie niosą ze sobą zmiany w edukacji (m.in. edukacja 6-latków) nadal konsekwentnie będziemy inwestować w edukację i w najbliższych miesiącach latach, czeka nas budowa i otwarcie kolejnego żłobka, a kolejny w ciągu najbliższych 18 miesięcy. Podejmujemy starania stworzenia bardziej efektywnego modelu wspierania finansowego niepublicznych żłobków, klubów dziecięcych i opiekunów dziecięcych, stanowiących uzupełnienie sieci opiekuńczej w mieście. Istotnym wyzwaniem jest również rozwijanie form wsparcia opiekuńczego, ale doraźnego, które niestety nie są do końca w jurysdykcji Gminy. Nie bez znaczenia dla wspierania rodzin jest cały złożony plan rozwoju sieci przedszkolnej i szkolnej o charakterze miejsc publicznych, który ogłosiłem we wrześniu ubiegłego roku – zwłaszcza w najmłodszej części Gdańska, czyli na tzw. „południowym tarasie”. W przypadku rodzin z więcej niż jednym dzieckiem, zdejmowanie obciążenia na poziomie wychowania przedszkolnego i edukacji szkolnej ma również priorytetowy charakter.
Kończąc ze smutkiem muszę powiedzieć, że według naszych analiz oraz wieloletniego doświadczenia program 500+ raczej nie przyniesie zapowiadanej szumnie „dobrej zmiany” a jedynie poprawi słupki poparcia wyborczego partii rządzącej oraz zwiększy dochody z podatków. Myślę, że gdyby nowy rząd poświęcił trochę więcej czasu i poznał lepiej potrzeby i cele młodych małżeństw, a także zapoznał się z drogą edukacyjną młodych Polaków oraz problemami z którymi borykają się rodzice poszukujący miejsc w żłobkach, przedszkolach oraz poszerzonej oferty edukacyjnej dla swoich pociech uznałby, że dużo ważniejsze byłoby dać obywatelom kij a nie przysłowiową marchewkę.