No i mamy problem ze śmieciami. Głównie spowodowany tym, że firmy obsługujące Gdańsk, napotkały góry śmieci pozostawione przez dotychczasowych odbiorców. Te śmieci z minionych dwóch tygodni! A firm za ich wywóz odpowiedzialnych nie ma już na rynku, nie ma więc od kogo wymagać wywozu.

Większa ilość śmieci wiąże się również z tym, że mieszkańcy chcieli skorzystać z okazji i uporządkować to, co dotychczas zalegało w ich piwnicach i na strychach, czego oczywiście należało się spodziewać.

Informacje te potwierdzają dane Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach dotyczące strumienia odpadów docierającego w ostatnich dniach czerwca na wysypisko. Średnio ZUT przyjmuje ok. 550 ton odpadów dziennie – 1 lipca było to 620 ton, z czego ok. 100 ton stanowiły odpady wielkogabarytowe.

Zdaniem dyrektora ZDiZ Mieczysława Kotłowskiego nie było sposobu by się na taką sytuację przygotować w pełni. Wiele zależy od tego, jak podpisane umowy będą wypełniali wykonawcy, wyłonieni w przetargu. Przewidziane kary umowne będą naliczane w przypadku wykrycia niedostatecznej realizacji wykonania tych umów.

Trwa rozstawianie nowych pojemników w tych miejscach, gdzie z różnych przyczyn wcześniej one nie dotarły. Dyrektor Kotłowski zapewnia, że sytuacja powinna wrócić do normy w ciągu kilku dni.

Bardzo wszystkich mieszkańców Gdańska za to przepraszam. A dyrektora ZDiZ trzymam za słowo.