Uwaga! Żart!

Pragnę uspokoić część korespondujących za mną obywateli. Pogłoski o tym, że zwariowałem są przesadzone.
W swoim tekście na blogu „Każdy z nas jest winny” posłużyłem się ogólnie znanymi chwytami stylistycznymi – ironią i sarkazmem. Ironia w rozumieniu potocznym to zawoalowana kpina, złośliwość, dystans. Natomiast sarkazm to nic innego, jak spotęgowana ironia, używana zazwyczaj jako sposób wyrażenia negatywnego nastawienia do czegoś lub kogoś; złośliwość.

Chodziło mi o wyśmianie pewnych absurdalnych oskarżeń, jakie rzucają na wszystkich, którzy mieli jakieś kontakty z Amber Gold.
Wszystkich, którzy potraktowali mój tekst ze śmiertelną powagą – a było takich wielu – przepraszam.