Czym Europejskie Centrum Solidarności na pewno nie będzie? Nie będzie z pewnością wielkim gmachem muzeum, w którym poruszać się będziemy w filcowych kapciach, gdzie wszędzie będą napisy „nie dotykać”, „no photo”. Owszem w ECS będą archiwa i muzeum, ale to tylko część funkcji tego budynku.

Czy rzeczywiście to tak bulwersująca inwestycja? Robimy to, co większość dużych miast, które chcą mieć swoją markę i być w czołówce miejsc, do których się jeździ. Pod tym względem nie jesteśmy żadną awangardą. Podążamy za światowym trendem. Inwestujemy w to, co zgodne z naszą strategią. Hasłem, wyznacznikiem, które uczyniło, że Gdańsk stał się znany na świecie jest „Solidarność”. Przybliżanie tej idei, wyjaśnianie kolejnym osobom, kolejnym pokoleniom, czym jest pragnienie wolności i jak wygląda państwo, w którym wolności nie ma – to cele stojące przed ECS.

W naszym mieście brakuje dobrej, nowoczesnej architektury a taką ma szansę stać się ten budynek, doskonale wpasowany w otoczenie. Wiele miast w Polsce i na całym świecie inwestuje w miejsca tego typu. Tak robi Warszawa, tak robią inne duże miasta Polski. Dlaczego Gdańsk nie ma mieć budynku-symbolu, kiedy tu właśnie mamy markę, którą należy eksploatować z korzyścią dla mieszkańców – Solidarność?

esc_sondaW czasie gdy my będziemy budować ECS w Warszawie buduje się obecnie 6 muzeów za blisko 2 mld zł! Są to: Centrum Nauki "Kopernik" – 364,8 mln zł (zeów UE – 207 mln zł), Centrum Chopinowskie 81,5 mln zł (dofinansowanie 31,5 mln), Muzeum Historii Żydów Polskich 252 mln zł, Muzeum Historii Polski 350 mln zł, (300 mln zł ze środków UE), Muzeum Wojska Polskiego (w tym Muzeum Katyńskie) 470-480 mln zł, Muzeum Sztuki Nowoczesnej (nie znam kosztów). Czy przepaść między Gdańskiem a Warszawą nadal się ma pogłębiać? Jako człowiek patrzący w przyszłość nie mogę się na to zgodzić.

Czy w naszym mieście dziś byłoby tylu turystów i tak wiele międzynarodowych spotkań gdyby nie Solidarność, Gdańska Stocznia, Lech Wałęsa? Śmiem wątpić.

Jestem szczęśliwy, że otrzymaliśmy dofinansowanie na budowę Europejskiego Centrum Solidarności. Jak wspomniał minister Zdrojewski, był to jeden z bardziej skomplikowanych projektów, z którymi miał do czynienia. Została wykonana ogromna praca przygotowawcza, w której dokładnie musieliśmy przeanalizować sensowność inwestycji, jej rolę, zadania oraz finansowy montaż.

Nie jest prawdą, że budujemy gmach, który nie wiadomo czym będzie. Najlepszy dowodem jest to, że od stycznia 2008 już pracuje instytucja kultury ECS, która zanim jeszcze powstał budynek, tworzy imponujący dorobek, dzięki któremu ECS od początku będzie centrum żywym i pełnym ludzi. Zgodnie ze statutem, celem Europejskiego Centrum Solidarności jest zarówno zachowywanie i upamiętanie dziedzictwa Solidarności, jak i prowadzenie działalności edukacyjnej, kulturalnej i naukowej w oparciu o ideę solidarności.

ECS współorganizowało 25. rocznicę przyznania Prezydentowi Lechowi Wałęsie Nagrody Nobla w grudniu 2008 roku. Na zaproszenie ECS do Gdańska przy tej i innych okazjach przyjeżdżały największe osobistości współczesnego świata: Dalajlama i inni laureaci Pokojowej Nagrody Nobla, legendarni liderzy ruchów wolnościowych i demokratycznych: Vaclav Havel, Stanisław Szuszkiewicz, Żeliu Żelew, Lord Douglas Hurd, artyści światowej klasy: Ennio Morricone, Robert Wilson. Czy pojawiliby się w Gdańsku gdyby nie historia Solidarności? Czy o naszym mieście byłoby głośno, gdyby nie Lech Wałęsa?

Już dziś ECS realizuje projekty, które przyciągają masową publiczność, takie jak Ekspres Solidarności, Forum Młodych i Akademia Solidarności. ECS uczestniczy również w ogólnopolskim programie Rok Historii Najnowszej, w ramach którego m.in. został zorganizowany konkurs Ocal okruchy historii. Wzięło w nim udział kilkuset uczniów szkół przygotowujących różne pamiątki z okresu PRL. ECS to także festiwale, takie jak All About Freedom, które mocno wpisują się w starania Gdańska o uzyskanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.

ecs_sondażeZ kolei, wystawa „Solidarność. Pokojowa rewolucja” była prezentowana w tak prestiżowych miejscach jak berliński Bundestag, czy Parlament Europejski. Wystawy plenerowe takie jak: „Historia zza żelaznej kurtyny, Solidarność narodów, 10 lat, 10 miesięcy, 10 tygodni, 10 dni…” odwiedzają dziesiątki miast, nie tylko w Polsce i Europie, ale także w Ameryce Południowej. Jedna z wystaw poświęcona pamięci i myśli Lecha Bądkowskiego była prezentowana już w kilkudziesięciu miastach Polski. Wystawę Drogi do Wolności co roku odwiedza kilkadziesiąt tysięcy osób. Tam również organizowane są lekcje historii dla uczniów, nie tylko z Polski.

Nakładem Europejskiego Centrum Solidarności ukazał się szereg książek, w tym m.in. biografia Lecha Wałęsy „Zadra” pióra Jana Skórzyńskiego czy opublikowane w maju tego roku wspomnienia Waldemara Kuczyńskiego „Solidarność u władzy. Dziennik 1989-1993”

W archiwum Europejskiego Centrum Solidarności znajduje się już teraz kilkadziesiąt tysięcy historycznych zdjęć, prawie 10.000 książek oraz setki innych przedmiotów związanych z historią Solidarności (ulotek, biuletynów, dzieł sztuki) – duża część tych zbiorów została przekazana ECS nieodpłatnie podczas zbiórek pamiątek. Nagrano ponad 500 notacji – filmowych wywiadów z działaczami opozycji.

Oczywiście można mieć sporo uwag, do tego jak obecnie Centrum jest zarządzane i na pewno jako członek Rady ECS będę starał się mieć na to wpływ. Ludzie kultury słusznie walczą o swoją autonomię, choć skarb wolności i niezależności jest kruchy i tak trudno się z nim należycie obchodzić.

10 lat temu na 20-lecie Solidarności z mojej inicjatywy powstała wystawa „Drogi do Wolności”. Na standardy wystawiennictwa, jaki widzimy w innych miastach to nic specjalnego. Po rozpoczęciu remontu Sali BHP w Stoczni Gdańskiej, wystawa przeniesiona została do piwnic pod budynkiem KK Solidarności. Wystawa choć skromna, odwiedzana jest masowo. Swoją drogą zastanawia mnie ilu spośród gdańszczan i czytelników tego bloga ją widziało? Z moich rozmów wynika, że to co jest magnesem dla tysięcy turystów, nie cieszy się wielką popularnością wśród mieszkańców. A szkoda. Tym, którzy jeszcze nie byli, serdecznie to miejsce polecam. Nie słyszałem aby ktoś był niezadowolony po obejrzeniu tej wystawy, a przecież to dopiero początek.

Moim marzeniem jest, żeby ECS stało się ośrodkiem kultury, myśli społecznej promieniującym na miasto, Polskę i świat. Wiem, że jest w nim potencjał, przyciągania wybitnych jednostek i zespołów na zasadzie funkcjonujących na świecie Think Tank-ów.

ECS jest inwestycją, ale inwestycją w to co najcenniejsze i co tworzy potencjał dla następnych pokoleń. Mam świadomość, że to kosztowne dzieło, ale jestem pewien, że zwróci się wymiarach zarówno gospodarczym jak i społecznym.

ecs_ankietaPatrząc całościowo na nasze miasto, to właśnie czegoś takiego nam tu brakuje. Brakuje nam architektonicznej ikony, która eksploatuje nasze dziedzictwo, a jednocześnie jest nowoczesna. Brakuje nam kompletnie i w sposób przemyślany zagospodarowanego miejsca, w którym powstaje coś nowego, które przyciąga twórców, myślicieli i ludzi zafascynowanych historią najnowszą. Brakuje nam miejsca, w którym toczy się żywa dyskusja na temat historii i współczesności.

Mam to szczęście, że spotykam się z ludźmi zarządzającymi innymi miastami na świecie i wiem, że kontrowersje są nieodłącznie związane ze śmiałymi i kosztownymi inwestycjami. Wiem, że w demokratycznym państwie każdy projekt ma swoich zwolenników i przeciwników. Wierzę jednak w to, że z czasem będziemy dumni z tego, że mamy takie miejsce jakim będzie powstający ECS. Będzie w nim przestrzeń do działania i tworzenia dla każdego z nas.

Kapitał intelektualny, edukacyjny, kulturowy jest równie ważny jak kapitał gospodarczy i infrastruktura. O to należy dbać i o innych aspektach nie zapominać. Tak rozumiem rolę Prezydenta Miasta. Zaradzanie bieżącym problemom nie może nas zwolnić z pozostawienia czegoś, co będzie naszą dumą przez lata. Patrząc na ECS w ten sposób po prostu robimy to co należy, to co się będzie zwracać i będzie naszą chlubą.