Szanowni Państwo,
Drogie Gdańszczanki,
Drodzy Gdańszczanie,
Przyjaciele!
Już po raz siódmy spotykamy się w Filharmonii Bałtyckiej na corocznym spotkaniu obywatelskim.
Spotykamy się by porozmawiać otwarcie i szczerze o naszym mieście.
Kiedyś mówiłem Wam, że warto mieć marzenia. I w roku 2012 spełnił się nasz sen. Sen o Euro. To marzenie spełniło się, bo wierzyliśmy w nie, choć nie była to łatwa wiara. Towarzyszyły jej wątpliwości, stresy, obawy. To naturalne.
Wymarzyliśmy sobie Euro 2012.
Wymarzyliśmy je mimo, że nie mieliśmy wtedy stadionu, pierwszoligowej drużyny piłkarskiej, wystarczającej ilości hoteli i odpowiedniego układu drogowego łączącego lotnisko ze śródmieściem Gdańska. Nie mieliśmy też doświadczenia organizacyjnego na taką skalę.
Ale zrozumieliśmy, że można, że potrafimy. Nauczyliśmy się chcieć. Nauczyliśmy się marzyć. I wygraliśmy Euro.
Nie wygrali go Błaszczykowski, Lewandowski i ich koledzy, to my wygraliśmy Euro – drużyna Gdańsk!
Szanowni Państwo
Mówi się, że Euro to wielkie igrzyska. Wspaniałe, barwne, ale tylko igrzyska.
A to nieprawda.
Ten aspekt ludyczny był, ale nie najważniejszy. Euro to był dla nas potężny bodziec rozwoju. Wielka szansa dla Gdańska na dokonanie skoku cywilizacyjnego. Na uwolnienie energii gdańszczan.
Gdyby nie Euro nasze wielkie inwestycje toczyły by się wolniej. Gdyby nie Euro nie otrzymalibyśmy tak wielkiej pomocy finansowej z Unii Europejskiej.
Czy nasze wielkie inwestycje powstały one tylko dla tej jednej imprezy?
Czy tylko dla potrzeb jednorazowego turnieju wybudowaliśmy szesnaście boisk przyszkolnych w ramach programu Junior Gdańsk 2012?
Czy to dla kilkunastu piłkarzy budowaliśmy trasy W-Z, Słowackiego, Sucharskiego?
Czy na te kilka meczów kupiliśmy nowe autobusy i tramwaje, odnowiliśmy Letnicę, budujemy Europejskie Centrum Solidarności i Gdański Teatr Szekspirowski, rozbudowaliśmy lotnisko?
Nie!
Robimy to dla siebie.
Dla gdańszczan.
Te inwestycje, zarówno już zakończone, jak i te które jeszcze trwają, będą służyły Gdańskowi i jego mieszkańcom przez dziesiątki lat!
Ale rozwój naszego miasta to nie tylko inwestycje. Zgromadziliśmy też znaczny kapitał społeczny. Okazało się, że umiemy grać jako jedna zwarta drużyna. To już procentuje i będzie procentować.
A więc Euro było szansą, jaką wyrwaliśmy losowi i którą potrafiliśmy wykorzystać.
Moi Drodzy
Ta wspaniała impreza sportowa sprawiła, że Gdańsk stał się rzeczywistą bramą do Europy. Bramą, przez którą przewinęło się setki tysięcy ludzi. Bramą otwartą na oścież.
I musimy zrobić wszystko by taką pozostał.
By miasto tętniło życiem, by na ulicach kłębił się tłum zadowolonych, radosnych ludzi. Zarówno mieszkańców, jak i przyjezdnych.
Musimy umieć wykorzystać efekt Euro. Mamy nowych sojuszników, mamy wiernych ambasadorów Gdańska, którzy swoim zakochaniem w naszym mieście dzielą się z całym światem.
Dzięki Euro drużyna Gdańsk, drużyny Poznań, Wrocław i Warszawa szturmem zdobyły europejską ekstraklasę.
Ale nie wystarczy wejść do ekstraklasy. Trzeba jeszcze się w niej utrzymać, walczyć o jak najlepszą pozycję.
Musimy więc umieć to zwycięstwo utrzymać, wykorzystać.
Musimy dalej razem trenować, musimy wciąż zwyciężać. By nie był to tylko jednorazowy zryw.
Udowodniliśmy sobie i światu, że umiemy działać wspólnie. Chodzi tylko – i aż – o to, byśmy wyciągnęli wnioski z tego doświadczenia. Byśmy potrafili dalej wspólnie pracować dla dobra naszego miasta.
Szanowni Państwo
Trzeba dać szanse marzeniom. Autor „Małego Księcia”, Antoine de Saint-Exupery powiedział; „Gdy chcesz zbudować okręt, nie każ ludziom zbierać drewna i nie przydzielaj kolejnych zadań do wykonania. Zamiast tego naucz ich marzyć i pragnąć nieskończonego bezmiaru morza”.
Spójrzmy odważnie w przyszłość. Przed nami nowe cele, nowe wyzwania. Już dziś przygotowujemy nasze miasto na nową perspektywę unijną 2014-2020.
Ale koniec obecnego roku to odpowiedni czas, by wyznaczyć sobie cele wykraczające poza horyzont roku 2020. To właściwy czas, by wykorzystując efekt Euro, stawiać cele rozwoju Gdańska do roku 2030.
Pytania są wszędzie podobne, we wszystkich miastach. Także u nas, w Gdańsku. Zastanawiamy się jakie sektory gospodarki mają być silnikami napędowymi stabilnego wzrostu gospodarczego.
A więc wzrostu ilości miejsc pracy.
A więc wzrostu zarobków.
A więc wzrostu dobrobytu indywidualnego i dobrobytu całej naszej wspólnoty, całego Gdańska.
W dzisiejszych, niepewnych czasach nie są to pytania łatwe. Rozwój Gdańska i Metropolii Gdańskiej nie może być napędzany tylko przez jeden silnik. Nawet najmocniejszy. Silników musi być kilka. Współpracujących ze sobą, współgrających.
Jest silnik małych i średnich firm – wielka wspólnota przedsiębiorców. To sól ziemi, to fundament całej gospodarki.
Nadmorskie położenie Gdańska i Metropolii sprawia, że nasze miasto, nasz region pełni rolę bramy Rzeczypospolitej i Europy Środkowej. Porty morskie Gdańska i Gdyni, port lotniczy, modernizowane połączenia kolejowe i drogowe czynią z Gdańska znaczący węzeł transportowy Europy Północnej.
Sektor logistyczny i transportowy to kolejny silnik naszego rozwoju.
Następnym silnikiem jest potężny przemysł petrochemiczny z Lotosem na czele. Oraz sektor energetyczny skupiony wokół koncernu Energa.
Ale aby nasz gdański okręt mógł stabilnie i bezpiecznie płynąć do portu dobrobytu po wzburzonych morzach konkurencyjności i oceanach niepewności gospodarczej musi wprawiać go w ruch jeszcze jeden niezawodny silnik. Wyzwania i możliwości XXI wieku sprawiają, że tym silnikiem jest sektor technologii informacyjnych i komunikacyjnych, czyli tak zwane ICT. I powiązane z nim sektory usług biznesowych.
W latach dwa 2010-2011 Polska znalazła się ba trzecim miejscu w świecie pod względem wartości bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz liczby tworzonych etatów w centrach usług. Ustępujemy jedynie Indiom i Malezji. Już teraz pracuje ponad 100 tysięcy osób w centrach usług biznesowych należących do zagranicznych inwestorów. Według prognoz na rok 2013 w tym sektorze może w Polsce powstać kolejne 15-20 tysięcy miejsc pracy.
Bowiem ten sektor rośnie najszybciej. Zarówno pod względem tworzenia nowych miejsc pracy, jak i pod względem dochodowości. A co najważniejsze ten sektor przyspiesza rozwój pozostałych sektorów gospodarki.
Gdańszczanki i gdańszczanie
Naszym celem w perspektywie roku 2030 będzie rozwój silników gospodarki. Powstanie ICT Port Gdańsk 2030, wiodący ośrodek technologii informatycznych i komunikacyjnych w Europie Środkowej. Musimy podjąć odważniejsze i bardziej zdecydowane kroki. Gdańsk i Metropolia muszą uaktywnić, ożywić ogromny, zgromadzony już potencjał.
Mamy czym napędzać nasze silniki.
W Gdańsku, w Metropolii Gdańskiej mamy znaczące środowisko firm wysokich technologii i centr usług, które dziś zatrudniają ponad 13 tysięcy pracowników. W zeszłym roku nasze uczelnie opuściło ponad 5,5 tysiąca absolwentów kierunków technicznych. Z tego tysiąc informatyków.
Od kilku lat skutecznie przyciągamy inwestorów zagranicznych z tej branży. Zbudowane zostały specjalne zespoły pracownicze i organizacyjne do pozyskiwania inwestorów. Miasto Gdańsk powołało spółkę miejską Gdańska Agencja Rozwoju Gospodarczego, a w strukturach Pomorskiej Agencji Rozwoju wyłoniono zespół zadaniowy. Misje gospodarcze do Indii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, a ostatnio Stanów Zjednoczonych, przyniosły dodatkową wiedzę i doświadczenie jak inwestorów do Gdańska ściągać. Podczas tych misji towarzyszyli nam przedstawiciele firm informatycznych z Wybrzeża, którzy nawiązali wiele obiecujących kontaktów.
Te pozytywne zmiany w naszej pracy na rzecz biznesowego charakteru Gdańska i Metropolii zostały zauważone przez bardzo wymagających zewnętrznych obserwatorów. Już w 2009 roku Gdańsk został przez światową firmę konsultingową KPMG uznany, za jedyne miasto w Polsce i jedno z ośmiu w Europie, za najbardziej atrakcyjne biznesowo centrum w świecie.
Mamy poważne sukcesy w tej dziedzinie. Niedawno gdańska firma Datera i gdyńska firma Nokaut znalazły się na liście pięciuset firm technologicznie innowacyjnych z Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu w rankingu Deloitte Technology Fast 500 EMEA.
Gratuluję!
Jestem pewien że za tym pójdą następne sukcesy firm z Wybrzeża.
Mamy więc sukcesy, ale zadanie nie jest łatwe.
Jak je zrealizować?
Po pierwsze – trzeba podnieść poziom nauczania nie tylko w gdańskich szkołach. Nie tylko w szkołach Gdańskiego Obszaru Metropolitalnego. Ale całego Pomorza.
To wielkie, rozłożone na lata wyzwanie dla nauczycieli, dyrektorów szkół, wójtów, burmistrzów, prezydentów, kuratorów, marszałka województwa i nas, rodziców. Dla nas wszystkich.
Nauczanie wszystkich przedmiotów jest ważne. Jednak w XXI wieku szczególnego znaczenia nabierają przedmioty ścisłe oraz języki obce. Trzeba rozszerzyć, prowadzone już w wielu szkołach, nauczanie z zakresu biznesu. Tak aby młodzi gdańszczanie traktowali biznes jako naturalną drogę swojego rozwoju.
Biznes, przedsiębiorcy, biznesmeni powinni stać się pozytywnymi bohaterami współczesności.
Równie ważne jest to, by wyrobić w młodych gdańszczanach potrzebę zaufania wzajemnego i chęć współpracy. Wpoić w nich przekonanie, że są drużyną, że grają nie indywidualnie, a zespołowo. Temu mogą służyć zajęcia grupowe uczniów, sport, wolontariat, czy teatry szkolone.
Po drugie – mając tak wielu absolwentów szkół ponadgimnazjalnych zdających bardzo dobrze matematykę musimy, przy ścisłej współpracy z uczelniami, zwiększyć ilość studiujących kierunki informatyczne, elektroniczne i pokrewne.
Przyciągajmy do nas nie tylko studentów z naszego województwa.
Przyciągajmy ich z całej Europy Środkowo Wschodniej.
Dziś nasza metropolia zajmuje w Polsce siódmą pozycję pod względem liczby studiujących te kierunki.
Nasz cel to pierwsza trójka!
Po trzecie – musimy być bardziej konkurencyjni wobec innych metropolii Europy Środkowej.
W oparciu o najlepsze praktyki Doliny Krzemowej stworzymy system przyciągania talentów, w tym informatycznych z Polski i Europy. Dlatego, że kluczowe dla dalszego przyrostu miejsc pracy w sektorze ICT i Usług biznesowych jest dostępność wykwalifikowanych kadr za znajomością języków obcych. Doradztwo, mentoring ze strony doświadczonych przedsiębiorców, wsparcie finansowe i probiznesowa atmosfera w Metropolii i na Pomorzu powinny owocować wzrastająca liczbą nowopowstających firm – tak zwanych startupów.
Po czwarte – sprawdzony, działający w Stanach trójkąt współpracy biznes-nauka-administracja musi przynieść wzrost nie tylko liczby patentów i nowych projektów, ale i wdrożeń w sektorze prywatnym. Potrzebujemy pozytywnych doświadczeń, sukcesów i ich upowszechniania wśród naukowców i przedsiębiorców. Rolą administracji samorządowej będzie znoszenie barier biurokratycznych i promocja sektora ICT.
Po piąte – Gdańsk i Metropolia dalej potrzebuje nowych inwestycji w sektorze ICT i innych. One tworzą nowe miejsca pracy, a więc materialną podstawę funkcjonowania rodzin, ale i dochody budżetowe.
To śmiałe wyzwania.
Śmiałe, ale realne. Silnik sektora ICT będzie napędzał pozostałe silniki naszego gdańskiego okrętu.
Dziś oglądamy się na wspaniałe osiągnięcia Doliny Krzemowej. To ona jest dla nas wzorem. Wierzę, że w roku 2030 świat będzie kopiował rozwiązania wypracowane w gdańskiej Bursztynowej Dolinie.
Szanowni Państwo
Powiedzmy raz jeszcze – mamy niewykorzystany potencjał rozwoju społecznego i gospodarczego. Tylko ścisłe współdziałanie wszystkich partnerów rozwoju, konsekwencja i odwaga w działaniu dadzą nam sukces w ciągu najbliższych dwudziestu lat.
Czy potrafimy zaprogramować się na ten sukces?
W Stanach poznałem rodaka, który przyjechał tam wiele lat temu z przysłowiowym dolarem w kieszeni. Dziś jest właścicielem dużej firmy. W swojej posiadłości pokazał mi małą plantację winorośli i powiedział; „To nie dla mnie. To dla moich małych córek. Kiedy pojawią się pierwsze nadające się do produkcji wina owoce, moje córki będą dorosłe. Winorośl wymaga słońca, troski, cierpliwości i czasu. A za to odwdzięcza się owocem”.
Dziś w naszych przedszkolach i szkołach uczą się zdolne dzieci. Wiele z nich może być w przyszłości jak nasz Heweliusz, nasz Fahrenheit, czy amerykańscy Gates lub Jobs.
Oni są wśród nas. I jak winorośl potrzebują słońca, opieki, zachęty, dobrej atmosfery i czasu.
Współtwórzmy Bursztynową Dolinę przedsiębiorczych ludzi. Dziś podjęte działania przyniosą owoce w roku 2020, 2030 i później.
Nie bójmy się wyprzedzać czas.
Patrzmy odważnie w przyszłość.
Bursztynowa Dolina, podobnie jak Euro, nie jest celem samym w sobie. Postawienie na ten właśnie sektor, będzie miało daleko idące skutki dla wszystkich dziedzin życia społecznego i gospodarczego.
Podniesie się poziom wykształcenia. Powstaną nowe, atrakcyjne miejsca pracy. U ludzi, którzy dobrze zarabiają rozbudzają się potrzeby konsumpcyjne, ale i kulturalne. Wzrośnie dobrobyt naszego miasta. Wzrośnie jego znaczenie. Wzrośnie nasze zadowolenie. To bowiem system naczyń połączonych.
Aby tak się stało potrzebny jest kapitał społeczny. A więc zaufanie wzajemne rodzące współpracę. Podstawy już są.
Jest wielki kapitał społeczny, który dał o sobie znać podczas przygotowań do Euro.
Powstał wspaniały ruch wolontariatu, spisały się organizacje pozarządowe.
Jest ten kapitał społeczny, który budujemy w Gdańskim Obszarze Metropolitalnym poprzez współpracę i zaufanie wzajemne gmin i powiatów.
W 2007 roku mówiłem w tym miejscu o Euro. Niektórzy z Was wątpili. A stało się.
Także w 2007 roku mówiłem o tym, że w Gdańsku może powstać nasza własna Dolina Krzemowa. Dziś mówimy o gdańskiej Dolinie Bursztynowej.
I to także się uda.
Drogie Gdańszczanki, Drodzy Gdańszczanie,
Polska jest dziś podzielona jak nigdy dotąd. Można się w tych podziałach zagubić.
Musimy odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie – co dla nas, dla gdańszczan, jest dziś najważniejsze.
Chcemy Gdańska i Metropolii, w których talenty nasze i naszych dzieci będą mogły się rozwijać.
Chcemy tu właśnie się realizować, spełniać. Bo to jest nasze miejsce na ziemi.
Gdańsk nie jest partią polityczną. Jest naszą małą, wielką ojczyzną. Myśląc o nim, działając dla niego bądźmy ekumeniczni, idźmy w poprzek podziałów i sporów.
Szukajmy tego, co nas łączy, a nie tego co dzieli.
W sierpniu 1980 roku z Gdańska poszedł w świat wielki impuls Solidarności.
Dziś, po trzech dekadach, nasz kraj czeka na kolejny impuls uwalniający naszą wyobraźnię i kreatywność.
Postawmy na solidarny rozwój.
Drużynie Gdańsk udało się wejść na podium. To miejsce trzeba utrzymać. Trzeba umieć się tam utrzymać. Na podium będą teraz wchodziły nasze dzieci. Musimy zapewnić im warunki by tego mogły dokonać.
Moi Drodzy
Za chwilę święta Bożego Narodzenia. Święta ważne dla nas wszystkich. Zarówno dla wierzących, jak i dla ateistów. Bo są to w naszej tradycji po prostu polskie święta.
Z tej okazji życzę Wam szczęścia, spokoju ducha, sukcesów. Ale przede wszystkim tego, byście umieli „pragnąć nieskończonego bezmiaru morza”.
4 komentarze
Same sukcesy. Żadnych problemów.
To dowód na to ze tracimy kontakt z rzeczywistością.
„Sukces Prezydenta” to wypadkowa wszystkich aktywności mieszkańców.
A nie Jednego.
Pewnie z góry lepiej widać.
Ja mam zupełnie inne doświadczenie. Oto ono.
Zawarłem z Gmina Gdańsk umowę notarialna na zasadach komercyjnych, na 5 lat z
klauzula na przedłużenia o 45 lat po realizacji zadania, na dzierżawę działki budowlanej
o pow. 0, 5ha na budowę domu społecznego dla osób starszych i przedszkola. Ta działka składała się z dwóch działek 3 tys m2 + 2 tys.m2.
Poniosłem koszty notarialne i projektu wstępnego. Nie mówiąc
o czasie by dopiąć uzyskanie terenu.
Niestety „Gmina nie wiedziała”, że utraci działkę 2 tys m2
na rzecz dawnych właścicieli.
Po 3 latach procedur sądowych, Gmina utraciła teren.
Pozostało 3 tys. m bez dojazdu i zainteresowania ze strony Gminy. Pozorowane a mogę
powiedzieć wręcz wrogie, opinie i ruchy urzędników nic nie wnoszą.
Z radnych tylko dwóch się odezwało a na pytanie skierowane właśnie
do Prezydenta odpowiedział jego zastępca tak, że to nic do sprawy nie wnosi. Smaczku
dodaje fakt, że w tym okręgu wyborczym jest przewodniczący Rady Miasta Gdańska.
Na list z prośba o pomoc tez nie odpowiedział.
Władza jest zajęta : sobą i lubi się chwalić
Prawnie jest pozamiatane. Pewnie o to chodzi żeby było pięknie.
Ale chodziło o pozyskania inwestycji dla środowiska lokalnego.
Kontynuacja dzieła jest nie możliwa Działka, po utracie istotnej części przylegającej
do drogi nie ma dojazdów, itd. Powierzchnia obecna nie daje możliwości zaspokojenia
potrzeb przyjętych w założeniu. Podkreślić trzeba, sprawa była głosowana w Radzie
Miasta, ale tylko dwóch radnych, / którzy są bezradni wobec obojętności Urzędu
Miasta Gdańska / odpowiedziało na prośbę pomocy rozwiązania problemu.
Obok są tereny można je pozyskać, ale Gminy to nie obchodzi.
Trzeba składać wniosek o zmianę planu no, ale to zwykle trwa
latami, na „zachętę” powiedział reprezentant Prezydenta.
Gmina może i powinna to załatwić we własnym zakresie, bo to gmina położyła sprawę.
Może prawnie czuja się wolni, ale gdzie odpowiedzialność za zobowiązania.
Gmina zobowiązała się dać teren. A jak go w części utraciła i ma obok wolny moim zdaniem powinna naprawić swoje błędy.
W moim rozumieniu, powinno być tak: gdyby
ktoś dzisiaj zgłosił się do Gminy i powiedział: chce zbudować żłobek,
przedszkole, dom opieki, to urzędnik miasta powinien niemal natychmiast zadzwonić
przyjechać i zapytać. Jak Gmina może pomóc inwestorowi?
Przeciąż to jest dziedzina usług i świadczeń, w której
miasto nie domaga się.
Trzeba dodać ze dzierżawcą i inwestorem jest i chce być, parafia. Patrząc na opieszałość Gminy, na własnym terenie wybudowano przedszkole. Funkcjonuje, zarejestrowane, uczęszcza od dwóch lat 75 dzieci. No powiedzmy czasowe, ale o bardzo dobrym standardzie.
A budowa przedszkola miała być warunkiem oddania i przedłużenia
umowy dzierżawy inwestor wywiązał się z wszystkich warunków.
Gmina z żadnych warunków umowy bądź, co bądź urzędowej i notarialnej nie wywiązała się.
Przychodzi mi do głowy wniosek, że gmina woli sprzedać działkę
deweloperowi zapchać dziurę budżetową a problemy społeczne ją nie obchodzą. Co najwyżej pozornie. Robi to, co wymusza okoliczność.
Pozostały mi dwie metody działania by osiągnąć zamierzony i społeczni
niezbędny cel. Skrzyknąć ludzi z 500 – 1000 osób i przyjść do Pana Prezydenta, bo
podpisy, które zbieraliśmy u początku starań, ok. 2tys podpisów pewnie
przepadły.
Drugi, powiadomić prasę, aby napisała także „o tym sukcesie” Prezydenta Miasta i podległych mu urzędników. Krótko mówiąc wstyd i brak honoru Włodarzy Miasta.
Ks. Adam Kalina Gdańsk Chełm
Szanowny Księże,
Zwykle w tym miejscu sugeruje mi się zbytnią przychylność dla Kościoła Katolickiego w Gdańsku, dlatego cieszę się, że sam się ksiądz zgłosił na blogu z tą sprawą, bo przynajmniej mogę się do niej publicznie ustosunkować. Podejmując ryzyko biznesowe, trzeba się liczyć z tym, że coś może nie wyjść po naszej myśli a miasto musi przestrzegać prawa jak poruszać się w jego granicach. Widocznie Opatrzność miała inne plany wobec działalności Księdza Proboszcza.
Przypomnijmy więc historię tej działki.
Parafia otrzymała w użytkowanie działki nr 2/99 o pow. 2.962 m2 i 623/11 o pow. 1.981 m2 w celu budowy i prowadzenia Domu Społecznego z przedszkolem. Umowa została zawarta w dniu 11.12.2008 r. i obowiązuje do dnia 31.12.2013 r. z opcją przedłużenia jeżeli powyższa inwestycja zostanie zrealizowana do końca 2013 r.
2. W dniu 20.04.2009 r. wpłynął do Urzędu wniosek byłych właścicieli o zwrot m.in. działki nr 623/11.
3. Pismem z dnia 15.07.2009 r. Wydział Skarbu poinformował Ks. Adama Kalinę- Proboszcza Parafii o powyższym wniosku, jak również o tym, że ponoszenie przez Parafię wszelkich nakładów celem przygotowania projektu oraz dokumentacji niezbędnej do uzyskania pozwolenia na budowę powinno zostać wstrzymane do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia wniosku byłego właściciela oraz o tym, że od chwili otrzymania niniejszego pisma, w przypadku konieczności zwrotu działki nr 623/11, Gmina nie może ponosić odpowiedzialności odszkodowawczej za poczynione nakłady i wydatki.
4. Opłata roczna z tytułu użytkowania przedmiotowych działek w 2010 r. wyniosła: 12.330,95 zł. Wcześniejszą opłatę roczną za rok 2009 w wysokości 11.913,97 zł Parafia uiściła w całości.
5. Pismem z dnia 04.02.2010 r. Ks. Adam Kalina zwrócił się z prośbą o nienaliczanie opłat rocznych z uwagi na toczące się postępowanie o zwrot i brak możliwości rozpoczęcia budowy na użytkowanym terenie.
W odpowiedzi na powyższe Wydział Skarbu poinformował, że nie ma możliwości odstąpienia od naliczania opłat, gdyż byłoby to niezgodne z umową użytkowania i obowiązującym prawem miejscowych (uchwałą RMG), sugerując jednocześnie, że jedynym rozwiązaniem, w którym Parafia nie zostałaby obciążona opłatą roczną jest zrzeczenie się prawa użytkowania i ewentualne ponowne zawarcie umowy po wydaniu ostatecznej decyzji w sprawie zwrotu (w zależności od sposobu jej rozstrzygnięcia).
6. Pismem z dnia 04.05.2010 r. Proboszcz Parafii wystąpił z prośbą o przesunięcie terminu płatności opłaty rocznej na dzień 31.12.2010 r.
W dniu 28.06.2010 r. zostało wydane zarządzenie Prezydenta Miasta Gdańska dotyczące odroczenia terminu zapłaty opłaty rocznej, zgodnie z prośbą Parafii.
7. W dniu 16.06.2010 r. Parafia wystąpiła z prośbą o rozważenie możliwości zamiany działki nr 623/11 na część działki nr 2/100, sąsiadującej z użytkowanym gruntem.
W odpowiedzi Wydział Skarbu poinformował, że działka nr 2/100 zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego przeznaczona jest pod zieleń urządzoną bez możliwości zabudowy oraz zwrócił się do Parafii o podanie oczekiwań odnośnie powierzchni terenu zmiennego oraz innych lokalizacji – dzielnic Gdańska, które odpowiadałyby Parafii pod kątem realizacji zaplanowanej inwestycji.
8. Pismem z dnia 09.08.2010 r. Parafia odpowiedziała, że nie jest zainteresowana terenem zamiennym w innej dzielnicy, zwracając się jednocześnie o dokonanie zmiany planu miejscowego dla terenu stanowiącego działkę nr 2/100.
9. Pismem z dnia 20.01.2011 r. Wydział Skarbu, po otrzymaniu opinii BRG, poinformował, że ewentualne przeznaczenie części działki nr 2/100 pod urządzenie placu zabaw dla przedszkola wybudowanego na gruncie Parafii (ustalono w rozmowie telefonicznej z Proboszczem, że na przedmiotowym terenie zostałby urządzony plac zabaw) będzie mogło nastąpić po opracowaniu przez BRG studium zagospodarowania terenu parku przy ul. Sikorskiego. Poinformował również, że z ustaleń planu wynika, że plac musiałby być ogólnodostępny, zamykany tylko w godzinach nocnych oraz że przez teren musiałby przechodzić ogólnodostępny ciąg pieszy od ul. Cieszyńskiego w kierunku pętli tramwajowej i autobusowej. Ponadto poinformowano Proboszcza Parafii, że dalsze decyzje w prawie będą mogły zostać podjęte po zakończeniu prac nad studium, które jest planowane na kwiecień 2011 r.
10. 13.04.2011 r. pismo Parafii do BRG (przekazane Wydziałowi Skarbu do wiadomości) dotyczące usunięcia w planie ciągu pieszego od ul. Cieszyńskiego w kierunku pętli tramwajowej i autobusowej. W odpowiedzi BRG poinformowało, że nie ma możliwości usunięcia powyższego ciągu pieszego.
11. Pismo Wydziału Skarbu z dnia 21.09.2011 r. do Proboszcza Parafii, dotyczące konieczności uregulowania zaległych opłat rocznych za rok 2010 i 2011 r. (za cały użytkowany teren, tj. włącznie z działką nr 623/11). Zaległości narosły dość duże.
12. W dniu 27.10.2011 r. Parafia wystąpiła do Wydziału Skarbu z prośbą o przyznanie terenu zamiennego i o odstąpienie od planów zlokalizowania ciągu pieszego od ulicy Cieszyńskiego do pętli tramwajowej.
13. W dniu 9 grudnia 2011 r. została wydana przez Prezydenta Miasta Gdyni decyzja o zwrocie m.in. działki nr 623/11 na rzecz jej byłych właścicieli. W dniu 29 grudnia 2011 r. decyzja stała się ostateczna. Zgodnie z art. 138 ust. 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami, jeżeli nieruchomość lub jej część podlegająca zwrotowi została obciążona prawem użytkowania, prawo to wygasa z dniem, w którym decyzja o zwrocie stała się ostateczna.
14. W lutym tego roku Ksiądz Proboszcz spotkał się z moim zastępcą Panem Wiesławem Bielawskim gdzie został dokładnie poinformowany o przysługujących mu prawach i obowiązkach jak i obowiązujących w tym zakresie przepisach.
15. 26.03.2012 r. Zostało wysłane pismo Zastępcy Prezydenta Miasta Gdańska do Proboszcza Parafii, w którym poinformowano, że:
– działka nr 2/99, użytkowana przez Parafię, przeznaczona jest w planie miejscowym pod zabudowę mieszkaniowo usługową i możliwe jest wybudowanie na niej budynku o pow. zabudowy 740 m2 i pow. całkowitej 2.368 m2,
– teren, o który wystąpiła Parafia, w zamian za zwróconą działkę nr 623/1,1 obejmujący część działki nr 2/100, przeznaczony w planie pod zieleń urządzoną z ustalonymi ciągami pieszymi nie spowoduje zwiększenia parametrów zabudowy dla działki nr 2/99,
– nie ma możliwości likwidacji w zapisach planu ciągu pieszego prowadzącego w kierunku pętli tramwajowej,
– jedyną możliwością jest zrealizowanie planowanej inwestycji na terenie aktualnie użytkowanym przez Parafię w węższym zakresie niż pierwotnie zakładano.
16. Wysłano Pismo Wydziału Skarbu z dnia 27.03.2012 r. dotyczące wysokości opłaty rocznej za 2012 r. za teren, który pozostał w użytkowaniu Parafii tj. za działkę nr 2/99) oraz korekty opłaty rocznej za lata 2009 – 2011 r., polegającej na naliczeniu, od daty złożenia wniosku byłych właścicieli o zwrot działki nr 623/11, opłat rocznych wyłącznie za użytkowanie działki nr 2/99.
17. Parafia nie uiściła opłaty rocznej za rok bieżący, ani opłat rocznych za lata 2010-2011 (po korekcie). Stan zaległości na dzień 24.08.2012 r.: jest znaczny.
Proszę księdza. Planowana inwestycja choć miała cel społeczny nie była dziełem charytatywnym choć na pewno przydatnym dla dzielnicy. Proszę wskazać, gdzie miasto, urząd naruszyły prawo jak i zadziałały wbrew interesowi publicznemu? Spraw o zwrot działek na Pomorzu toczą się setki. Wiele spośród takich działek odzyskał Kościół Katolicki również niwecząc wiele naszych planów. Prawo własności jest święte i musi być przestrzegane.
U prezydenta Adamowicza zastanawia mnie tylko jedno. Jego wzrost majątku podczas gdy piastował i piastuje urzad prezydenta miasta Gdańsk. Jak samorządowiec moze tak dorabiać sie na panstwowej kasie. Dwa razy głosowałem na Adamowicza ale ta kadencja powinna byc jego ostatnią. 15 lat na stanowisku prezydenta trąci mi juz z lekka rzadami mafii. przypomina mi sie tylko jedno porównanie z jednym człowiekiem, a mianowicie towarzyszem Putinem.
Jako osoba pełniąca funkcję publiczną co roku muszę skrupulatnie rozliczać się ze swojego majątku i tak od kilkunastu lat robię. Wiadomo z czego pochodzi moje wynagrodzenie i przeglądając oświadczenia majątkowe widać jakie decyzje majątkowe podejmowałem. Na ogół dziennikarze zapominają dodać, że wciąż spłacam i długo będę spłacał kredyty na nieruchomości które zakupiłem. Tak więc tajemnicy w tym żadnej nie ma i przy odrobinie wysiłku może Pan rok po roku dokładnie to przestudiować.