Był sobie Bank Gdański

Kluczowe polskie miasta wkraczały w lata dziewięćdziesiąte z siedzibami central banków, wyodrębnionych z Narodowego Banku Polskiego. Poznań dostał Wielkopolski Bank Kredytowy (WBK) a Katowice – Bank Śląski. Dziś dalej w Poznaniu i Warszawie jest centrala BZWBK, a w Katowicach – ING Bank Śląski. W Gdańsku istniał Bank Gdański.

W 1997, sprytny Bogusław Kott, prezes niedużego banku BIG SA za rządów SLD, przejął znacznie większy Bank Gdański. W wyniku połączenia małego BIG SA z dużym Bankiem Gdańskim, etaty i centrale tego banku „wyemigrowały” do Warszawy. Bezpowrotnie skończyły się ambicje stworzenia w Gdańsku silnego, regionalnego ośrodka finansowego. Bierność ze strony lokalnego SLD, szerzej elity przywódczej Gdańska i województwa gdańskiego nie przeszkodziła utracie centrali firmy tak ważnej dla Gdańska i regionu.

Mądry gdańszczanin po szkodzie

W latach dziewięćdziesiątych za czasów AWS, a później SLD, pojawiły się plany połączenia Rafinerii Gdańskiej – późniejszej Grupy Lotos, z warszawsko-płocki Orlenem. Tym razem, po przykrych doświadczeniach z utratą Banku Gdańskiego, powstał szeroki front polityków lokalnych i przedsiębiorców broniących „niezależności Lotosu”. Nawet wówczas emocjonalnie powiedziałem, że Lotosu będziemy bronili jak niepodległości.

Co dalej z Energą?

Obecnie bez większego rozgłosu toczy się walka o przyszłość gospodarczą Gdańska, Metropolii Gdańskiej i Pomorza. Minister Skarbu Włodzimierz Karpiński, zgłosił pomysł połączenia Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) z Energą. Nie nowy to pomysł. Już parę lat temu, fuzja tych firm prawie doszła do skutku. Na szczęście dla Gdańska, Urząd Antymonopolowy zablokował to połączenie.

Wszyscy wiemy, jak kluczowe znaczenie dla życia miast i metropolii ma gospodarka. Ilość i jakość firm, wprost decyduje o szansach rozwoju miasta. Wszystkie firmy grają pozytywną rolę, ale firmy duże, o zasięgu ponadregionalnym, krajowym czy nawet międzynarodowym są istnym dobrodziejstwem dla lokalnego rynku usług (generowanie wielu zamówień) i dla miejskiego i wojewódzkiego budżetu (wpływy z PIT od płac pracowników i CIT – podatek od osób prawnych). Duże firmy z natury przyciągają nowych pracowników i talenty spoza regionu. Są jak drożdże pobudzające rozwój gospodarki. Czy w 2015 uda nam się – gdańszczanom i pomorzanom skutecznie zahamować pochłonięcie Energii przez PGE?

Decentralizacja

Przytomnie dziś w lokalnym dodatku do Gazety Wyborczej redaktor naczelny przeciwstawia polskie praktyki, praktykom niemieckim, gdzie duże i ważne instytucje mają swoje siedziby rozłożone po terytorium kraju równomiernie. Każda taka instytucja to również setki mniejszych podmiotów: kooperantów, podwykonawców, daje zatrudnienie najwyżej kwalifikowanej kadrze, wpływa na lokalny biznes, podatki, przyciąga inwestorów itd. Duża firma czy instytucja, to nie tylko wpływy z podatków od wynagrodzeń i CIT, to sieć towarzyszących usług, sponsoring sportu, kultury, to również wiarygodność w oczach potencjalnych inwestorów. Skupienie większości ogólnokrajowych graczy w jednym miejscu, konkretnie w Warszawie, zwiększa dystans rozwojowy innych części kraju.

Cieszy mnie, że pomysł niepokoi też inne lokalne media i sporą grupę mieszkańców. Warto jednak zawczasu powiedzieć, że to rozwiązanie dla nas nie do przyjęcia. Na Facebooku widzę grupę protestującą przeciw tym planom. Jestem przekonany, że trzeba protestować zanim będzie za późno i myślę, że warto się w to włączyć. https://www.facebook.com/NieZabierajcieEnergi?fref=ts

Podpisuję się również pod petycją w tej sprawie, http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=11148

 

Czas Borusewicza

Działania wokół połączenia Energii z PGE zbiegają się z wyborami szefa regionu pomorskiego Platformy Obywatelskiej na początku marca. Dotychczasowy pełniący obowiązki szefa PO Jan Kozłowski kończy swoją misję. Do ubiegłego roku w Gdańsku, mieliśmy wielu wpływowych polityków Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk odszedł do Brukseli, Sławomir Nowak odszedł z polityki, Marek Biernacki przestał być Ministrem Sprawiedliwości. Na szczeblu zostali; polityk z dużym stażem Bogdan Borusewicz i nieco młodszy polityk – Wiceminister Zdrowia Sławomir Neumann. Dziś potrzebny jest Platformie, ale i Gdańskowi – polityk, który może bezpośrednio, odważnie i roztropnie przedstawiać oraz bronić interesów Gdańska i Pomorza wobec rządu. Jestem przekonany, że taką osobą dziś jest Bogdan Borusewicz.

Ponadpartyjna koalicja w obronie Energii

Potrzebujemy szerokiego porozumienia sił politycznych Gdańska i Pomorza wokół kluczowych spraw dla nowej gospodarki. Obrona integralności Energii i Lotosu jest również sprawą, która może – i powinna łączyć ponad podziałami. Jako konsumenci energii elektrycznej,  jako kibice sportowi, jako uczestnicy wydarzeń kulturalnych, jako podatnicy i wyborcy – wiemy już, jak ważne jest posiadanie centrali, tak ważnej, dużej, giełdowej firmy jak Energa. Wbrew obiegowej opinii, że to fakt bez większego znaczenia, prędzej lub później dotknie on każdego mieszkańca Pomorza w ten czy inny sposób.