W drugiej turze wyborów prezydenckich nie kierujmy się sympatiami. Tu nie chodzi o „lubienie” – Polska to nie facebook. Polska to zbyt poważna sprawa, by ją zaprzepaścić.

Pamiętajmy, że nie wybieramy prowadzącego „Taniec z gwiazdami”, a prezydenta dużego i ważnego kraju w Europie.

Zastanówmy się przede wszystkim nad tym, czego oczekujemy od prezydenta RP? Powinien to być ktoś, kto może zapewnić nam spokój i stabilizację w Polsce. Zapewnić szacunek dla naszego kraju poza granicami. Ktoś, kto jest rozpoznawalnym i szanowanym partnerem dla Davida Camerona, François Hollanda i Angeli Merkel. Ktoś, kto jest przewidywalny, realistyczny. I wreszcie ktoś, kto buduje, a nie burzy. Ktoś, kto obiecuje może i mało, ale za to dobrze wie co.

Kandydatów spełniających wszystkie marzenia nie ma. Tak jak nie ma idealnych ludzi. Warto jednak się zastanowić jaki mamy wybór i jakie ten wybór przyniesie Polsce i nam wszystkim konsekwencje.

W dotychczasowej kampanii wyborczej dość jasno zabrzmiał głos społecznego niezadowolenia. Stawia to wielkie zadania przed całą klasą polityczną. Możemy być pewni, że oceny te dotarły tam gdzie miały dotrzeć.

Wybory prezydenta RP to przywilej i obowiązek, od którego wiele zależy. Także prawo do rozliczania władzy ze zgłoszonych jej postulatów. Dlatego tak ważne jest aby pójść 24 maja na wybory. Zachęcam Was. I proszę – namówcie też swoją rodzinę i znajomych.

Ja na pewno wybiorę rozsądną wizję Polski, czyli Bronisława Komorowskiego.