W historycznej sali BHP w dawnej Stoczni Gdańskiej odbył się niedawno ogólnopolski zjazd ONR. Umundurowani młodzieńcy na tle znaku „Solidarności” i 21 postulatów sierpniowych mówili o Polsce „jednolitej kulturowo i homogenicznej etnicznie”. Na tym też tle przewodniczący ONR stwierdził, że „Stocznia Gdańska to wyjątkowe miejsce. Miejsce, w którym nastąpiła rewolucja godności. Ta rewolucja jest znów potrzebna polskim rodzinom”.
>>> W sobotę 21 kwietnia o godzinie 12 zapraszam na demonstrację „Gdańsk mówi NIE dla nacjonalizmu i faszyzmu”. Rozpoczynamy koło Ratusza na Długiej! <<<<
Porównywanie wolnościowych celów zrywu Polaków w sierpniu 1980 roku z ideologią ONR to dość ponury żart.
Przypomnijmy umundurowanym, ale niedouczonym panom z Obozu Narodowo Radykalnego, że ich organizacja zawsze w swej osiemdziesięcioletniej historii pragnęła uczynić z Polski państwo dyktatury katolicko-narodowej. ONR zawsze był i jest zafascynowany przemocą i opanowany przez obsesję antysemicką.
Zgłoszenie na kurs kandydatów ONR przed wojną:
Wystarczy tylko rzut oka na postulaty sierpniowe, na historię pierwszej, wielkiej Solidarności, by zauważyć, że te idee nie mają nic wspólnego z sierpniowym strajkiem i w ogóle z tym wielkim ruchem.
Głupota? Świętokradztwo? Chyba jedno i drugie.
Po zakończeniu parteitagu umundurowani młodzieńcy ruszyli w marsz przez miasto. Bo tego typu ruchy bardzo lubią parteitagi i marsze. Ten marsz przez Gdańsk był wyrazem pogardy dla mieszkańców naszego miasta i bohaterów naszej historii. Był splugawieniem czegoś wielkiego i wspaniałego.
To, że dokonało tego kilkudziesięciu niedouczonych młodzieńców to jedno. Ale jest w tym i druga, moim zdaniem bardziej zawstydzająca rzecz. Otóż salę BHP udostępnił ONR-owi właściciel tego obiektu, czyli związek zawodowy Solidarność. Tym samym przewodniczący Piotr Duda i jego koledzy dali wyraźny sygnał, że sprzeniewierzyli się tradycji pierwszej Solidarności. Że nie są godni historycznej nazwy Solidarność.
Często mnie ostatnio pytają, czy ten zjazd w pod patronatem NSZZ Solidarność był dla nas, dla gdańszczan obrazą? Odpowiadam im cytatem z Władysława Bartoszewskiego; „kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość”.