Dosłownie godziny dzielą nas od otwarcia nowej siedziby Europejskiego Centrum Solidarności. Wyciągnąłem więc kilka starych dokumentów, które ilustrują czas i klimat rodzenia się idei tego miejsca. Pod koniec poprzedniego wieku, 16 lat temu, w marcu 1998 r. przedstawiłem koncepcję „Projekt powołania Muzeum Polskiej Drogi do Wolności”. Propozycje rozesłałem do wielu osób, które mogły się przyczynić do realizacji tego przedsięwzięcia, prosząc o komentarz i uwagi. Poniżej kilka z tych, które wówczas otrzymałem.
W roku 1998 r. zasiadałem w Radzie Miasta, będąc jej przewodniczącym, ale już kilka miesięcy po stworzeniu projektu, zostałem wybrany na Prezydenta Miasta Gdańska. Początek roku 1999 przyniósł poparcie dla budowy tego miejsca od Lecha Wałęsy, Arcybiskupa Gocłowskiego i NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej. Razem utworzyliśmy Fundację Centrum Solidarności, która miała za zadanie zrealizować ten cel. Dopiero jednak 31 sierpnia 2005, czyli dokładnie 9 lat temu, z okazji 25-lecia „Solidarności”, podpisany został uroczyście pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców akt erekcyjny. Akt został podpisany przez 29 osób, w tym Lecha Wałęsę i 22 ówczesnych premierów i prezydentów. Nie brakowało po drodze przeciwności, ale brakowało środków na budowę i organizację ECS. W 2007 r. rusza konkurs architektoniczny na budynek ECS. Konkurs cieszył się wielkim zainteresowaniem, stanęło do niego ponad 100 zespołów architektonicznych z różnych stron świata. Koniec roku 2007 to również czas powołania samej instytucji Europejskie Centrum Solidarności, która zaczęła pracę w budynku dawnej dyrekcji Stoczni Gdańskiej przy ul. Doki 1. Zespół ECS pracuje tam do dziś. Od tego czasu instytucja, jaką jest ECS, choć jeszcze bez docelowej siedziby, popularyzuje ideę Solidarności przez S i małe s. Organizując imprezy kulturalne, edukacyjne, koncerty, zbierając pamiątki po ruchu Solidarności, organizując odczyty, konferencje, projekcje filmowe, zajęcia dla dzieci. W 2010 r. otrzymujemy decyzję o dofinansowaniu inwestycji przez fundusze unijne, który pokrywają prawie połowę kosztów budowy. Kilka miesięcy później rusza budowa. Nie brakowało problemów w realizacji tej inwestycji. Całe szczęście przyszło mi pracować ze wspaniałym zespołem, który bezpiecznie zacumował ten okręt w gdańskim porcie.
Ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, że Europejskie Centrum Solidarności jest potrzebne gdańszczanom, Europie, światu, następcom. W dojrzałość wkroczyły kolejne pokolenia, które wiedzą niewiele o najnowszej historii. To miejsce jest również dla nich i dla tych, którzy przyjdą po nas. Nie ukrywam, że inspiracją było Muzeum Muru Berlińskiego. Koncepcję przyszłego muzeum zaakceptowali wszyscy, których poprosiłem o recenzje pomysłu. Zachowane listy w tej sprawie są tu właśnie opublikowane. Dzięki wydarzeniom, strajkom w Gdańsku, po raz kolejny wpisaliśmy się na stałe do podręczników historycznych. Błędem byłoby nie skorzystać z tego. Powinniśmy być dumni z tego co się w naszym mieście wydarzyło. Przechowaniu i popularyzowaniu tej historii służy obiekt ECS. Co ważne, nie jest to obiekt wyłącznie muzealny, tylko jego część zajmuje ekspozycja stała. Do zadań instytucji należy popularyzowanie, zbieranie archiwów, prowadzenie badań, organizacja imprez kulturalnych. Ale ECS ma również zabierać aktywnie głos we współczesnej debacie, zwłaszcza kiedy debata dotyczy ideałów, o które walczyła Solidarność.
Poniżej skany wspomnianych w tekście dokumentów: